Wyprawa Artystyczna
ZAHÁJENÍ VÝSTAVY S BESEDOU 18/7/24 od 17.00
Grupa z Ogarnej 107
Viola Kočiříková / Aimee Zia Hasan / Andrea HB. / Lubíno Holba / Pavel Lacko / Pablo Duda / Martin Procházka / Jantarr Kudela / Art
Nie musieli się szukać. Coś, czego nie rozumiemy, doprowadziło ich do zatoki na Bałtyku. Śledzie i szproty wygrywają z pikowaną kiełbasą w cieniu pasztetu. W cieniu tak głębokim, że zakrywa nawet stary ratusz. Przez tę ciemność carillon przecina długie, niekończące się sobotnie południe,
i czwartkowe wspomnienie słońca, piasku, pastelowych kolorów w uzdrowiskowym raju....kiedy już się to skończy, przebiegniemy obok skał i zawalonych bunkrów, aż do portu...
Nogi już mnie bolą.
Pod stalową wieżą cała ich armia co noc próbuje rozpalić ogień w puszce....aby tu za wszelką cenę mieszkać!...albo po prostu skosztować i iść dalej?...
Rano mewy zaśmiecają miasto i babcine targi...stoisko ze ślimakami...
Do kawiarni wpada słońce, które grzeje tylko przy wietrze...Uwielbiam Cię portretować...teraz tutaj...
Nemuseli se hledat. Něco co, přesahuje naše chápání je dovedlo do zátoky v Baltském moři. Sledi a šproty vítězí nad prošívanou párkou ve stínu paštiky. Ve stínu tak hlubokém, že zakryje i starou radnici. Tím temnem se prořezává zvonkohra celé dlouhé nekončící sobotní poledne,
a čtvrteční vzpomínka na slunce, písek, barvy pastelů v lázeňském ráji....až to bude, utečeme kolem skal a bunkrů, co se zhroutili, až do přístavu...
Už mě bolí nohy.
Pod ocelovou věží, celou armádou takových, snaží se v plechu rozdělat oheň večer co večer....žít tu, za každou cenu!...nebo jen ochutnat a jít dál?....
Rackové nad ránem rozhazují odpadky po městě a na trzích babičky...stánek se šneky...
Do kavárny svítí slunce, co hřeje jen v závětří... Miluji tě portrétovat...teď tady...